Strasznie Mroczne forum - Reaktywacja

marcinyoshi

Aka, poniekąd masz rację, dążymy do bycia ludźmi z reklamówek, do reklamowanej rodziny, reklamowanej kobiety, faceta etc. etc. etc.

niepotrzebnie. z drugiej strony trzeba też pamiętać, że chcemy być tak postrzegani, - widzę jak na zewnątrz para uchodzi za wzorcową, a w domu on ją napierdziala, a ona ma wszystko w dupie...

nie wiem na czym to wszystko polega i pewnie nigdy się nie dowiem bo i po co ? najważniejsze to żyć zgodnie z własnym wyborem. wybierasz życie normalne, bez zakłamania i masz w dupie jak cię inni postrzegają, albo żyjesz w kłamstwie, fałszu i obłudzie... i budzisz się pewnego dnia i zaczynasz wyciągać wnioski...

Silie

marcinyoshi

wyższa szkoła jazdy ? Sil - to już jest zboczenie, ty tyko o motoryzacji ostatnio gadasz, ehhhh
Smile

nie no, nie ma reguły, po prostu kwestia szczęścia i tyle, albo trafisz, albo nie, albo się dogadasz, albo nie...

Silie

Jack Daniel's

Dupa dupa dupa, miłość to stan przejściowy od zauroczenia do przywiązania.

marcinyoshi

nie uogólniaj Jack, nie uogólniaj...

Sil, przyznam ci się... bywałem wredny jako kierowca, widząc że obok jedzie egzamin, lub przede mną... i to zawsze były kobiety...

z innej beczki, jest u nas jedna egzaminatorka, u której zdawalność zawsze zamyka się w 4-8% na całą grupę... a już laski mogą zapomnieć o zdaniu, podobno tak siksa młoda jedzie po dziewczynach że szok Smile

Silie

Teraz to przecież monitorowane jest...

A miłość nie powinna być czymś przejściowym.

Akasha

Jack jest mlody i nie wiem o czym mowi...
nie dziwie sie, ze panny tak Cie traktuja skoro masz taki stosunek do milosci, zwiazkow itp.

Jack Daniel's

Dziękuję, dziękuję, ale nie zatracajmy się w zbyt poważnych rozważaniach, a przypomnijmy sobie znaczenie słowa ironia

Akasha

nie, nie.. ja pamietam co Ty wczesniej pisywales na forum o zwiazkach itp. prawda jest taka, ze nie mozna wszystkiego uogolniac i wrzucac do jednego wora.. gdybym ja tak robila to wszystkich facetow mialabym za miernoty i imbecylow i po prostu nei zadawalabym sie z nimi. a tak nei jest.. bo wiem, ze kazdy jest inny i kazdemu trzeba dac szanse. tak samo jest z miloscia i zwiazkami.

Jack Daniel's

No słuchaj, prawda leży po środku. Co innego starać się z kimś związać, a co innego w związku sobie koegzystować. Miłość miłością, ale sądzę, że po jakimś czasie się wypala. Wystarczy się rozejrzeć, aby stwierdzić ten fakt.

Akasha

a wiesz co ja Ci powiem? ze nie opieram sie na zdaniu innych ani na tym jak inni egzystuja sobie w zwiazkach. ja patrze na siebie, co robie i z kim chce byc. czy to jest milosc i ma szanse przetrwania najciezsze proby. ptrzac na innych, nigdy sie daleko nei zajdzie. i to ma odzwierciedlenie w kazdej dziedzinie zycia.

DemeteR

[quote="Jack Daniel's"]Miłość miłością, ale sądzę, że po jakimś czasie się wypala./quote]

Bo miłość się nie pojawia i sobie nie jest po prostu, tylko trzeba ją powiedzmy pielęgnować, dbać o to żeby uczucie nie wygasło. Związek to nie sielanka i łączka z kwiatkami i tęczą z garnuszkiem ze złotem na końcu. Trzeba cały czas się starać. Jak ktoś ma wyjebane i myśli, że wszystko samo się zrobi, no to ma właśnie takie 'głębokie' podejście do sprawy, jakie Ty masz Jack i nie potrafi tego zrozumieć. Prosta sprawa

marcinyoshi

Dem, stanowczu muszę powiedziec, że twoja wizja, definicja miłości z tym garnuszkiem na końcu mnie uzekła Smile

naprawdę... ty romantyczko jedna - wiedziałem że nią jesteś Smile

no rzeczywiście dość infantylne podejście do sprawy, bierzesz dziewuchę za łapę, patrzysz jej w oczy i mówisz - no to od dzisiaj jest miłość... i tak żyli sobie długo i szczęsliwie...

miłość i szczęście to taka równoważnia - żebuy była prawdziwa i trwała to powinno być po równo : nerwów i szczęścia, zła i dobra, porządnej awantury i dobrego ruchańska, te emocje powinny być non stop... gdzieś ostatnio usłyszałem, nie wiem już skąd, może tutaj przeczytałem - lepsza jest nienawiść niż obojętność... w związkach bywają chwilę takiego kresu kiedy czujesz żal i pretensje i do siebie samego i do partnera/ki że po cholere się wiązałes... ale to są
'chwilowe chwile" - zapamietajcie proszę ten frazes, bo się chyba nie powtórzy, i niczym go póki co nie przebiję... zaraz po tem przez mózdżek przechodzą wszystkie te chwile dzieki którym chce się żyć, te wydarzenia które budziły smiech, miłość, zakochanie... i wtedy się wie po jaką cholerę się człowiek uzera Smile

nieraz tak mam, że najchętniej wziałbym za nogi lub za kudły i o sciane, ale zaraz potem, jak się spojrzę, i jak mi już muchy z nosa wylecą, to ... ehhhh, szkoda że już nie pale, bo wtedy brałbym szluga, walnął na kanapie i ... dostałbym chapciem przez plery że kopce jak stara rura wydechowa i znowu firanki śmierdzieć bedą Smile

i już czuję tą ulgę Smile

i błogość

i ... miłość